Można przypuszczać, że dla lepszego zrozumienia wartości utworu trzeba zrezygnować z tego pierwszego podziału terytorialnego, który jako niezbędny, lecz zubażający, oddziela dzieło od jego wartość jest czymś wewnętrznym w stosunku do dzieła, pojawia się jednak dopiero w momencie, kiedy czytelnik stawia dziełu pytania. Lekturą jest nie tylko aktem, który ! ujawnia dzieło, jest również procesem wartościującym. Nie chodzi w tej hipotezie o powrót do stwierdzenia, że piękno wnosi do utworu literackiego wyłącznie czytelnik i że proces ten pozostaje indywidualnym doświadczeniem trudnym do uchwycenia; sąd wartościujący nie jest tylko sądem subiektywnym; stąd to pragnienie przekroczenia granicy między dziełem literackim a czytelnikiem i ujęcia ich obojga jako dynamicznej jedności.
