yellow family sign

WIZYTA DROBIU

  1. Usiadł przy stole… posadził indyczkę na krześle i zamówił dwie pół czar­ne. Indyczka wydawała z siebie głośne dźwięki. — Marianno — mówił Witkowski — ja cię rozumiem, ale nie denerwuj się. Ci, co tu siedzą wkoło nas, też są ludzie, brzydcy, bo brzydcy, i hałaśliwi, ale ludzie. Bądź grzeczna i wypij kawę, bo inaczej nie dostaniesz wódki”. Wedle różnych źródeł, Witkowski wprowadzał in­dyczkę do rozmaitych lokali. Prawdopodobnie wodził ją ze sobą, bo łazęga był sławny. Faktem jest, że tak­że cukiernia na Nowym Swiecie została zaszczycona wizytą drobiu, co było wyraźnym wyróżnieniem i po­średnio świadczyło o popularności lokalu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *