-
Antoni Słonimski pojawiał się niekiedy na wieczorach autorskich. Przychodzą wówczas tłumy ludzi, w tym dużo młodzieży. Poeta recytuje swoje wiersze lub opowiada. Mówi jasno, precyzyjnie, pięknym językiem. Są to występy rzadkie, ale oficjalne. W gronie zamkniętym, na specjalnych seansach, pan Antoni produkuje się czasem w innym programie — przez jego usta przemawiają nagle słynni aktorzy: Węgrzyn, Zelwerowicz, Grabowski, Brydziński, Adwentowicz lub Fiszer, odzywa się nawet głos cara Mikołaja. Poza wskrzeszaniem duchów, poeta trzyma rękę na pulsie: wciela się we współczesnych, deklamuje np. monolog Hamleta w wykonaniu Adolfa Rudnickiego. Miał niegdyś w tej dziedzinie konkurenta, był nim Witkacy — „wymieniali” między sobą głosy, uczyli się nowych ról.
