-
Fijewskiego obdarzył dość zaskakującym wyrokiem: „Za mała głowa w stosunku do tułowia”.Miał więc Tadzio od początku „pod górę” do teatru. Zaczął od kukiełek „Płomyka i Płomyczka”, przeniósł się do Sosnowca, gdzie w Teatrze Miejskim grał w „Róży”, ze względów oszczędnościowych w czterech rolach: od dziecka do staruszka. Start był trudny i długotrwały. A jednak Fijewski czuł się szczęśliwy. Ze zwykłej potrzeby duszy, co wypowiedział później ze sceny: „A więc? Gdyby tak po prostu uznać się za szczęśliwych” (Gogo). W przeddzień wojny zaangażował się z Józefem Konradem do filmu „Przybyli do wsi żołnierze”. Śpiewali wtedy rzewną piosneczkę:Mam dziewczynę w domu drogą,A oczy jej to chabry dwa…
