-
Autor niniejszego szkicu spisywał już dzieje wielu warszawskich rodów. Zdarzało się, że musiał usilnie poszukiwać materiałów, często był pierwszym kronikarzem spraw tej czy innej rodziny. Z Bliklami rzecz ma się zgoła inaczej — nigdy oni nie mogli uskarżać się na brak „prasy” (zresztą, zdaje się, zawsze ją lubili). Liczba książek, wzmiankujących szerzej lub skromniej o tych warszawskich cukiernikach, sięga chyba kilkudziesięciu, liczba artykułów w czasopismach — w tym także zagranicznych — jest ogromna. Fenomenem jest Warszawa — miasto, które przeżyło własną śmierć. Fenomenem jest więc każdy obiekt mniej lub bardziej zabytkowy, który tutaj przetrwał.
