Woman and Child Playing on Green Grass Field Near Mountain

PROZA DNIA POWSZEDNIEGO

  1. W 1948 roku zmarła w Konstancinie, w wieku 91 lat, Wanda Ulrichowa, żona Gustawa. Na parę lat przed śmiercią zwykła wskazywać na swoją siedem­dziesięcioletnią opiekunkę, Andzię, i mówiła z wes­tchnieniem: „Boże, żeby tak mieć tyle lat, co Andzia . Była niezwykle żywotna, pełna fantazji. Opowiadała swemu ukochanemu praprawmikowi, Julkowi, nie­prawdopodobne bajki o jakimś strasznym Bolku. Tuż przed śmiercią Wanda Ulrichowa wyznała swoim naj­bliższym: „Wiecie, ja nie wiem, jak to się robi, ja pierwszy raz umieram”.Potem pożegnała rodzinę Krystyna, żona Juliana,w ten sposób samo życie skorygowało warunki by­towania w rodzinnym domu. Proza dnia powszedniego stępia patos śmierci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *