-
Nie wszystkie wszakże sprawy zdołano załatwić po myśli cukierniczego rodu. W albumach rodzinno-firmowych, gdzie znajdują się zdjęcia, listy, stare reklamy itp. wlepiono zupełnie drobny wycinek z gazety: ogłoszenie o publicznej dyskusji nad rozprawą doktorską magistra Andrzeja Bliklego. Nie ma co ukrywać: czwarty w dynastii cukierników zajął się pracą naukową. W jego osobie wyzwoliły się spełnione i nie spełnione marzenia członków minionych pokoleń o własnej drodze życia. Już stryj Stanisław, brat Antoniego Wiesława, wówczas najstarszy z rodu, odmówił sukcesji, stając się wkrótce znanym w Warszawie lekarzem-homeopatą. Pod jednym wszak względem Andrzej wierny jest tradycji rodzinnej: ożenił się z artystką-malarką Małgorzatą (już Julia, żona Antoniego Wiesława, była wykształconą malarką-dekoratorką, malowała porcelanę i jedwabie w sławnej firmie Hersego; Aniela, żona Jerzego, skończyła Instytut Sztuk Plastycznych).
