-
Jest to zapis często jednostronny, dokonywany przez przedstawicielkę „wyższej sfery”, ale odznaczający się wielką plastyką. Zanim opowiemy o życiu Artura Machlejda, posłuchajmy Krystyny, która drobiazgowo relacjonuje sprawy zupełnie odległe. „Sięgam pamięcią jak najdalej wstecz. Pamiętam dokładnie wieczór dnia 22 kwietnia 1884 roku, kiedy to odbywało się wesele na ulicy Ceglanej 11 ciotki mej Emilki, dwudziestoletniej siostry mojego ojca, z Ludwikiem Siudelerem, młodym brunetem, inżynierem, dyrektorem cukrowni Młynów k/Kutna. Rodzice moi mieszkali wtedy na ul. Prostej 4 na pierwszym piętrze, w trzypokojowym mieszkaniu w domu Mostera i przez furtkę z podwórka schodziło się po kilku żelaznych stopniach do ulrichowskiego ogrodu (…)
