-
Oto on: „…stoi przed nami, jedną rękę wdzięcznie kryjąc pod połą fraka, drugą poruszając w powietrzu dla nadania większej wyrazistości swej gorącej wymowie. Wzniesione stanowisko mówcy pozwala widzieć jego obcisłe spodnie z kamaszami, na które nie zwrócono by pewnie wielkiej uwagi, gdyby okrywały innego człowieka, ale które uświetnione, ilustrowane, jeżeli tak można wyrazić się, osobą… mimo woli przejmowały widzów uszanowaniem i czcią”.Ach, przepraszam, to Pickwick! Słonimski nie spaceruje raczej we fraku czy w kamaszach. Poza tym jednak pasuje jak ulał. Jakże dickensowska jest postać pana Antoniego!
