-
Od dzieciństwa łasy był na słodycze i — dogadzając sobie — wymyślił kilka przysmaków. Tak na przykład zawsze wyjadał mokry mak ze strucli i uważał, że ciasto go psuje — dlatego wymyślił później makowiec, placek będący niemal wyłącznie wilgotnym makiem. W struclach swego dzieciństwa lubił jeszcze spękany grzbiet — dlatego wyprodukował strucle z zarumienionym „warkoczem”. Irytowały go tłuste, smażone faworki, więc opracował receptę na lekkie wypiekane faworki. Blikle III rozmawiał kiedyś z Emilem Wedlem, którego zresztą radził się często w sprawach zawodowych: Jak to pan doktor robi, że wszystkie słodycze są takie smaczne?To proste, produkuję tylko rzeczy, które mi smakują. Jeżeli pański gust odpowiada większości klientów, to pan wygrał.
