Nie znaczy to bynajmniej, że to przekraczanie .immanantności nie ma żadnych stopni. Jednym z marzeń pozytywizmu w naukach humanistycznych jest odróżnienie, a nawet przeciwstawienie interpretacji — subiektywnej, łatwej do zakwestionowania, wreszcie arbitralnej — opisowi, czynności pewnej i definitywnej. Od XIX stulecia począwszy formułowano wiele programów tzw. krytyki naukowej, która odrzuciwszy wszelką „interpretację” dawałaby tylko „czysty opis” dzieł. Ledwo się takie „definitywne opisy” pojawiały, czytelnicy o nich wnet zapominali, jakby się niczym nie różniły od poprzednich. I czytelnicy mieli rację. Fakty znaczeniowe, tworzące przedmiot interpretacji, nie poddają się opisowi, o ile chce się temu słowu nadać sens czegoś bezwzględnego i obiektywnego.
