-
Pod wieczór wszystko to ogarniał ciepły blask gazowych lamp… No tak, lecz oto pewnego dnia — w początkach lat dwudziestych naszego już stulecia — przytulna cukierenka przekształciła się w lokal na wysoki połysk, „z szatnią i szykanami”. Koronny okaz secesji, bufet, został unowocześniony, częściowo odizolowany szkłem. Zamiast szafy zjawiły się kosztowne, pokryte złotymi motywami tapety od Franaszka. W miejsce gazowych lamp zawisły u sufitów kryształowe żyrandole od Braci Łopieńskich. Wcześniej już zniknęły bilardy, wieszaki. Dużo rzetelnego wysiłku włożył Antoni Wiesław, czyli Blikle II, w te zasadnicze zmiany, lecz podejrzawamy, iż ducha „sklepu z myszKą” nie udało mu się wypędzić.
