Dla autora bohater — to nie «on» ani «ja», lecz równorzędne «ty», czyli inne, cudze, równouprawnione «ja» («tyś jest»)”. Wszelako Bachtin nie zadowala się tym opisem, który dawałby prawo innym utworom podporządkowywać się odmiennym prawidłom nie narażać się na jakiekolwiek zarzuty; analizy Bachtina implikują wyższość tej formy literackiej w stosunku do pozostałych. Pisze na przykład: „Autentyczne życie osobowości można poznać tylko drogą dialogowego wnikania, na które osobowość odpowiada dobrowolnym samoodśłonięciem” itd. Bachtin wysuwa więc inną wersję prawa estetycznego niż to, które ustanowił Lubbock za Jamesem. Tłumaczy, że punkt widzenia powinien odpowiadać temu, co Pouillon nazywa punktem widzenia „wraz z” i że tych punktów widzenia powinno być w utworze kilka. Jedynie w tych warunkach będzie mogło dojść do dialogu.
