W PRZEDDZIEŃ WOJNY

Fijewskiego ob­darzył dość zaskakującym wyrokiem: „Za mała głowa w stosunku do tułowia”.Miał więc Tadzio od początku „pod górę” do teatru.  Zaczął od kukiełek „Płomyka i Płomyczka”, przeniósł się do Sosnowca, gdzie w Teatrze Miejskim grał w „Róży”, ze względów oszczędnościowych w czterech rolach: od dziecka do staruszka. Start był trudny i długotrwały. A jednak Fijewski czuł […]

NA OCHOTNIKA

Była wówczas w zespole Zofia Kajzerówna, do któ­rej przyjechał na cały dzień do Złakowa koło Łowicza minister spraw wojskowych, generał Kasprzycki; za niewiele godzin wybuchła wojna, a pan generał z lu­bością wsłuchiwał się w dziarską melodię:Hej, kosy w górę,Hej, lufy w górę,Słońce niech pobłogosławi nam!Jak wiadomo, z tym błogosławieństwem rozmaicie bywało. Tadeusz Fijewski przeżył wojnę […]

AKTOR STAŁ SIĘ SZKLARZEM

Więc oddał Tadzio część pieniędzy (zarobionych na bojowym filmie) matce, a za resztę kupił walizkę wódki i walizkę zakąsek — i ruszyli w kierunku wschodnim. Po miesiącu wró­cili do Warszawy bez walizek i aktor Fijewski stał się szklarzem Fijewskim. Na krótko, bo kitowanie nie było najmocniejszą stroną naszego bohatera. Został kelnerem.Potem zabrano go na półtora roku […]